Sylwetka człowieka przed komputerem, na którym jest otwarty program do edycji video
źródło: unsplash.com, autor: Mark Cruz

Programy do montażu filmowego. Nie mają znaczenia

Krótki wpis, ale za to istotny. Od początku. Wiele razy w ramach przeglądania grup na Facebooku poświęconym filmowaniu, czy też spoglądania komentarzy na YouTube spotkałem się z pytaniem o to jaki program należy wybrać, by montować materiały video? Powiem, że moja odpowiedź jest jedna i zawsze pewnie będzie taka sama, ale nie uprzedzajmy faktów.

Moja historia z oprogramowaniem

Pierwsze próby montażowe podejmowałem jako nastolatek. Tak, jak wielu dorastających w latach 90. XX w., miałem trochę zapału do kaset video i VHS. Kamer w naszym domu nie brakowało – najpierw były aparaty. „Idiot aparat” Kodak po mojej śp. ciotce, Practica mojego taty. Po jakimś zalaniu ten drugi odmówił posłuszeństwa, ale nadal pozostał po nim manualny obiektyw M42 50 mm (więcej o obiektywach tutaj). Na którymś etapie pojawiły się kamery. Była czarna Sony (modelu nie pamiętam) potem srebrna bodajże też Sony. W końcu moja własna lustrzanka Nikon. Te aparaty to dzisiaj de facto hybrydy aparatu i kamery. W międzyczasie pojawiła się też i konieczność pracy post, montażu. Montaż zaczyna się w kamerze, jak głosi powiedzenie wśród ludzi filmu i trudno się z tym nie zgodzić. Tak też montowałem chronologicznie układając ujęcia „na planie”. Potem, gdy zacząłem pracę w ramach telewizji uniwersyteckiej nabrało to profesjonalnego charakteru. Nie zagłębiając się w szczegóły pracowałem na Final Cut PRO X, na Adobe Premiere Pro (wersjach BOX i CC) a także na (Sony) Vegas 11 i 13 (to oprogramowanie sam kupiłem za swoje pieniądze). Teraz pracuję na Blackmagic DaVici Resolve 12.5 w parze z  Fusion 8. Natomiast zimą 2016 roku miałem przyjemność popracować na Avidzie. To była krótka przygoda, ale zapoznawszy się z interfejsem – pewne pojęcie o programie sobie wyrobiłem. Montowałem też na Windows Live Movie Maker i Avidemuxie (bezpłatne, liniowe oprogramowanie do edycji). Gdzieś w czasie prób,  że tak powiem, otarłem się o Nuke i Lightworks oraz inne, których nazwy uciekły mojej pamięci.

Werdykt

Nie ma znaczenia na czym się montuje. Taka jest brutalna prawda, że każde oprogramowanie jest tylko narzędziem mającym takie, czy inne funkcje i nie jest istotne do końca jakim programem się pracuje. Różnią je niuanse. Porównałem tę kwestię kiedyś do prowadzenia samochodów. Są sportowe, są miejskie, są półciężarowe, są amerykańskie i japońskie… do wyboru, do koloru. Każdym dojedzie się do celu. I to od naszych osobistych preferencji, talentu, cierpliwości zależy jak długo nam to zajmie, i jaki będzie styl tej jazdy. Z montażem jest podobnie. Filmy montowane na Avidzie równie dobrze można przygotować na Resolvie, warto o tym pamiętać.

You may also like...

You cannot copy content of this page