Kilka faktów
Obraz ma polski tytuł „Bliżej,” trudno bowiem inaczej przetłumaczyć to angielskie słowo. Jest w reżyserii Mikea Nicholsa a scenariusz pióra Patrick Marber to adaptacja dramatu tegoż pisarza z 1997 roku. Obsada to wyśmienita i utalentowana czwórka aktorów – Natalie Portman (Alice), Jude Law (Dan), grający pierwszą parę i Julia Roberts (Anny) oraz Clive Owen (Larry) – również para. Nie dajmy się jednak uwieść ani obsadzie, ani nagrodom reżysera (Nichols ma Oskara, Złoty Glob , BAFTY i Emmy) to kino trudne, wymagające, brutalne i momentami niezrozumiałe. Ja chyba nadal nie rozumiem pewnych aspektów tego obrazu, i nie wstydzę się do tego przyznać.
Kadr z sekwencji otwierającej „Closer”, Natalie Portman, studio: Columbia Pictures

„Closer”, Clive Owen, studio: Columbia Pictures
Fabuła
Scena otwierająca ukazuje zmierzających ku sobie Alice i Dana (Natalie Portman i Jude Law). Bohaterowie idą w zatłoczonym Londynie, ją w kulminacji sceny potrąca czarna taksówka. Z kontekstu łatwo wywnioskować, że to jej pierwsza wizyta w brytyjskiej stolicy, bo nieświadoma lewostronnego ruchu patrzy nie w tę stronę na przejściu co trzeba. Bohaterów łączy relacja, która przeradza się w namiętne uczucie. Dalej Dan odwiedza Anny (Julia Roberts). Fotograf robi mu zdjęcia do swojej wystawy o obcych. Napięcie seksualne rośnie z każdym kliknięciem migawki także między tą dwójką. Dan będący pisarzem dalej gmatwa życie Anny i Laremu (Clive Owen). Plątanina powiązań romantycznych między bohaterami szybko się zacieśnia. Jest jak pajęczyna i z każdym ruchem ofiary (nasza czwórka bohaterów) tylko jest gorzej.
„Closer”, Julia Roberts, studio: Columbia Pictures
Co my oglądamy?
Po pierwsze, muszę jasno zarysować, że „Bliżej” to bardzo dorosłe kino. Dialogi są pełne jednoznacznych, erotycznych stwierdzeń. Bohaterowie mówią ostentacyjnie, wulgarnie, bez jakiegokolwiek zahamowania, a ich przepychanki słowne (choć to bardzo delikatne określenie) są tylko przeplatane romantycznymi wyrazami „kocham cię”. Słuchanie „Bliżej” to mentalnie ciężkie doświadczenie, po którym zostaje w głowie wrażenie chaosu emocji, niemiłych emocji. Nie zrozumcie mnie źle. Dialogi brzmią wybitnie naturalnie w tym filmie. Choć można zastanowić się, czy ktokolwiek w swoim życiu doświadcza (w tak krótkim czasie) tak skrajnych emocji w relacjach damsko-męskich?
„Closer”, kadr z trailera filmu, studio: Columbia Pictures
Brak realnych postępów
Jest jeden powód dla którego „Bliżej” zapadnie mi w pamięć jako… cóż niezadowalające kino. Uczy się nas, że formy wyrazu jakie są w dyspozycji reżysera, operatora, scenarzysty, każdego w zawodach filmowych służą dwóm rzeczom – wzbudzaniu emocji i opowiadaniu historii. O ile pierwsze w tym filmie są, to fabularnie „Bliżej” zawiodło.Film nie rozwija swoich bohaterów. W pigułce można powiedzieć, że są w tym samym miejscu na początku obrazu, co pod jego koniec, po 104 minutach.

Kadr z sekwencji otwierającej „Closer”, Natalie Portman, studio: Columbia Pictures
Dodaj komentarz