Dron typu Mavic zawieszony w momencie lotu. widok na maszynę od frontu
źródło: unsplash.com, autor: João Rocha

Pierwsze loty u progu wiosny

Chwilę o tym, jak latałem, tak, że nie polatałem. Udało się 12 marca polatać… choć to może za wiele powiedziane. Z planowanych trzech baterii wyczerpałem jedną, bo marcowa pogoda nie pozwoliła odwiedzić drugiego miejsca, w którym chciałem robić zdjęcia. Pierwszym miejscem, w którym wzbiłem bezzałogowca w powietrze, był początek Doliny Trzech Stawów w Katowicach – stąd też pochodzą poniższe posty na Instagramie. Drugie miejsce to położony w Dolinie staw. Liczyłem, że uda się polatać nad wodą, bo jeszcze tego nie robiłem. Nie było mi dane. Pogoda była wietrzna i lekko deszczowa. Stąd też moja obawa, że lepiej, tak lekkiego drona jak Mavic, nie podnosić tego dnia zbyt wysoko. Może jestem ostrożny, ale wolę polatać jutro, niż zbierać śmigła i szukać drona po drzewach.  

#mavic packed and ready to go. #drone #dronefly #ready

Post udostępniony przez Gabriel Paździor (@gabrielpazdzior)

 
 
 

You may also like...

You cannot copy content of this page