SuperNova. Recenzja audioserialu Audioteki
Kilka ostatnich lat to zagłębianie się w audio w moim wolnym czasie. Słucham audiobooków i audioseriali. To bardzo poręczny sposób pozyskiwania wiedzy, informacji i rozrywki. Jego największym plusem jest to, że może – jak to audio – być medium towarzyszącym. Przez to pojęcie nauka o mediach określa takie przekazy, które nie angażują całej uwagi. Pierwszym takim medium było radio. Stąd też podcast, czy audiobook spełnia także tę definicję. I w końcu, zdecydowałem się napisać recenzję takiego dzieła. Do tej pory bowiem nie było takich na blogu.
Pierwszy odcinek o tyle zaczyna się ostro, że właśnie tej, kluczoweje dla swojej kariery piosenki, Weronika nie chce zagrać, a trasa nazywa się Trasanova. I wychodzi szydło z worka. Oto kapryśna, egocentryczna, utalentowana, ale i niedojrzała piosenkareczka, chce dyktować warunki całemu światu. Kluczem w tym jej buncie jest fakt, że ona chce grać swoją nową i inną muzykę. Otoczenie znów, w tym zwłaszcza jej manager Hugo (w tej roli głosem gra Jan Frycz), nie chcą o tym słyszeć. To przedstawiciele establishmentu, którzy włożyli w Novą sporo kapitału i nie chcą, aby kaprysy gwiazdeczki przekonanej o swojej wielkości, zaszkodziły wielkiemu przedsięwzięciu. Trasa ma przynieść zysk. I tak wygląda – po krótce – inicjacja tej historii.
Jak odbierać audioseriale i audiobooki?
Od trzech, może czterech tygodni słuchałem „SuperNovei.” Przeplatając tę produkcję z innymi „książkami audio”. Było to fajne skonstruowanie w czasie obcowania z tym, bardzo nowym serialem Audioteki. Wydanym w tym roku (2025). I mam wrażenie, że ma w sobie coś ze skakania po znanych programach telewizyjnych. Ujmę to tak. Każdy odcinek był dla mnie, jak powrót do spotkania ze znanymi mi starymi kolegami i przyjaciółmi. Takiego spotkania po wielu miesiącach, dłuższego rozdzielenia. Mimo czasu, jaki upływał, dobrze znam tych bohaterów i co najważniejsze dobrze znam ich wady. O nich za chwilę. W ten sposób historia nie stawała się monotonna i była ciekawym przerywnikiem między bohaterami innego dzieła, jakiego wówczas słuchałem.O czym jest serial z Julią Zarzecką, Janem Fryczem i Julią Chatys w rolach głównych?
Ten serial to 9 odcinków. Każdy oscyluje w granicach 35 do 40 minut. To dość zgrabnie opowiedziana historia młodej, już doskonale rozpowszechnionej i ambitnej artystki. Tą, główną postacią tej produkcji, jest Weronika Nova (Julia Zarzecka, naturalnie jej głos). I tak, to nie jest jej nazwisko, to pseudonim artystyczny. Odcinki poskładane są w całość oscylującą wokoło wielkiej trasy koncertowej po Polsce, którą Nava i jej zespół, producent i otoczenie realizują we współczesnym kraju nad Wisłą. Kraju lat 20 XXI w.„Pierwszy odcinek o tyle zaczyna się ostro, że właśnie tej, kluczoweje dla swojej kariery piosenki, Weronika nie chce zagrać, a trasa nazywa się Trasanova. I wychodzi szydło z worka.”Weronika to przykład młodej i nowej gwiazdy, której talent piosenkarki pozwolił zbudować pierwszy szał. Wpłynęły na jej sławę dwa zjawiska. Pierwszym był fakt zagrania niezwykle popularnego kawałka, który stał się singlem jej pierwszej płyty. To piosenka „Supernova,” która jest utworem, jakiego najbardziej pożąda publika jej koncertów. W kolejnych odcinkach dany jest słuchaczowi do zrozumienia fakt, że to de facto nie jest jej piosenka – raczej cover. Drugim elementem jej popularności są media społecznościowe, których siłę wykorzystała Weronika i jej otoczenie do zbudowania popularności, jakiej Polska jeszcze nigdy nie widziała. Weronika jest oszałamiająco popularna. Nikt w polskim show biznesie nie miał takiego zasięgu, takiego oddziaływania i – jak się potem okazuje – takiego trudu do przeżycia w tak krótkim czasie.

źródło: unsplash.com, autor: Matt Botsford
„Ten serial to taka dychotomia. Jej pierwszą część tworzą te dobre strony. Bardzo dobre udźwiękowienie całej produkcji, dobrze zgrane i dobrane efekty, muzyka. Nie można nie powiedzieć o jakości z jaką nagrano dialogi, wymianę zdań.”Ale to nie wszystko. Weronika ma też mocno dziwne życie osobiste, choć pokazywana jest jako modelowa dziewczyna. Poświęcona pracy, singielka, świadoma swojego wpływu na młode pokolenie, ukrywa romantyczny związek z Tomkiem. Jej chłopak jest z nią od długiego czasu. Zna ją bardziej jako dziewczynę „z sąsiedztwa.” Nie wie, co z nią zrobiła sława i oszałamiająco szybkie wejście na szczyt popularności. Tomek i Weronika są przekonani, że nawet ludzie z otoczenia Novej nie wiedzą o jej ukrywanym chłopaku. Jak bardzo się mylą…
Co jest w Supernovej dobre?
Nie chcę wchodzić dalej w fabułę. To dość intrygująca, choć – niestety – słabsza część tego projektu. Dość powiedzieć, że opowiadane zdarzenia podchodzą do bardzo poważnych tematów: wykorzystywania się wzajemnie, relacji rodzinnych, zaniedbanych dzieci, związków na odległość, zdrady, grożenia, napięć w środowisku artystycznym, dziennikarzy i żerowania na skandalach, niebezpieczeństw mediów społecznościowych, w końcu samobójstwa. Ten ostatni element znów – tak dramatycznie zbudowany w kolejnych odcinkach – niestety w kulminacyjnym momencie został dość pobłażliwie potraktowany. Jednak… jak mówiłem, nie będę w to wchodził, bo za wiele bym tym „sprzedał” z tej historii. Ten serial to taka dychotomia. Jej pierwszą część tworzą te dobre strony. Bardzo dobre udźwiękowienie całej produkcji, dobrze zgrane i dobrane efekty, muzyka. Nie można nie powiedzieć o jakości z jaką nagrano dialogi, wymianę zdań. W tym dziele dobrze oddano miejsca w jakich dzieją się akcje i sytuacje. Jest sporo jednoznacznych dźwięków mówiących o tym, że jesteśmy w hotelu, w studio telewizyjnym, na zapleczu sceny koncertowej, w czasie próby, etc. To te dobre strony. A te złe?„Dość inteligentny odbiorca szybko pojmie w jaką stronę idą wątki fabularne, jakie są przyczyną pytań i rozmów jakich się słucha w czasie trwania tego spektaklu medialnego – «Hades rozmawia.»„
Co jest złe?
Tych jest niestety więcej, a przynajmniej w moim odczuciu one dały się bardziej zauważyć. Po pierwsze sekwencje w odcinkach nie są poukładane chronologicznie. To nie do końca minus, ale wybór reżyserski. Raz słuchamy sytuacji i scen, jakie działy się w czasie trwania wspomnianej trasy koncertowej, a czasami jesteśmy słuchaczami rozmów już po. Dotyczy to zwłaszcza wywiadów, jakie z piosenkarką i jej najbliższą współpracowniczką prowadzi dziennikarz. Ewidentnie stylizowany na Kubę Wojewódzkiego. W tym uniwersum nazywa się Hades, a jego podcast to „Hades rozmawia.” Powiem tak: jingle sponsorów tego programu zostaną ze mną na dłużej po tej produkcji. Są dość… infantylne, ale chyba o to chodziło. W tych wywiadach słuchacz dowiaduje się sporo o efektach wydarzeń, jakich jeszcze nie poznał. To zagranie z chronologią jednak pozbawia zaskoczenia. Dość inteligentny odbiorca szybko pojmie w jaką stronę idą wątki fabularne, jakie są przyczyną pytań i rozmów jakich się słucha w czasie trwania tego spektaklu medialnego – „Hades rozmawia.” W mojej ocenie to błąd tego serialu. Choćby dla tego, że zdradza wiele za szybko i robi to dość prosto, jak na możliwości audio-medium.„Nie jest tak, że każdy jest tu nademocjonalny i w efekcie niewiarygodny.”Po drugie serial jest grany w sposób emocjonalny. Wypowiedzi bohaterów są przesiąknięte mocno artyzmem i aktorstwem. I… cóż. W większości wypadków wychodzi to przerysowane i nieautentyczne. A całej komiczności tej strony produkcji dodaje fakt, że przed jednym, czy po drugim odcinku słyszy się „ostrzeżenie” o skali realizmu, jaki starano się oddać w tym fikcyjnym świecie. W zderzeniu ze sztucznością, jaką czasami słyszałem, było to śmieszne. I tu w sumie kończą się złe strony. No jest jeszcze jedna.
Przekleństwa
Serial buduje też dwa światy. Pierwszy, ten publiczny w jakim realnie ważne jest kto co mówi, kto kogo jak widzi. Tego świata słuchamy na koncertach Weroniki. Ten świat jest naszym obrazem, kiedy czytane są oświadczenia, kiedy wypowiadają się bohaterowie do kamer, mikrofonów. W tym świecie jest wielka otoczka show biznesu. Jest też ten drugi, który tak dobrze znamy z realnego świata. Ten drugi, to ukryty świat, gdzie padają oszczerstwa, wyzwiska, gdzie nie ma szacunku do siebie nawzajem, gdzie są groźby, zakulisowe podchody, kasa, i wszechobecny mocny, rynsztokowy język. I… szczerze miałem takie momenty, kiedy ilość przekleństw w tym serialu była trochę ponad moje siły. Poczytam to tej produkcji na minus, bo wpisuje się to trochę w ten trend o nieautentyczności. Znam inne sposoby nadawania relacjom, scenom i dramatowi powagi, niż przysłowiowe rzucanie kó**ami.Kogo dotyczy moja krytyka? A kogo nie?
Powiem na koniec, że nie jest tak, że każdy jest tu nademocjonalny i w efekcie niewiarygodny. Ten zarzut generalnie dotyczy: Julii Zarzeckiej, grającej Weronikę, Julii Chadys (użyczającej głosu jej asystentce) i Krzysztofa Zalewskiego. To trio, które stara się, skądinąd dobrze, uwydatnić swoich bohaterów, jednak nie zawsze to się udaje. To aktorzy młodsi w tym projekcie. Oni też najbardziej brzmią – dla mnie – nadinterpretacyjnie. Ten akcent mojej krytyki na dotycz czwartej z głównych postaci, aktora Jana Frycza. Ów użyczył głosu Hugowi – to starszy wiekiem menażer Weroniki. Frycz zawsze tonuje sceny i wnosi w nie wiarygodność, choć część jego kwestii też brzmi sztucznawo. Myślę, że jego aktorskie doświadczenie wpływa tu pozytywnie.Więc jaka jest Nova?
To jest bardzo przeciętna produkcja, jak się nad tym zastanawiam. Jest dobrze zrealizowana, jest w sumie interesująca i sięga do ciekawego problemu. Tym problemem jest radzenie sobie z ciężarem odpowiedzialności, jaki przychodzi wraz z talentem, rozpoznaniem i rosnącą sławą. Dotyka trudności związanych z sukcesem i to młodego człowieka. Weronika uosabia wiele ze współczesnych gwiazd i celebrytów, którzy często… w ostatecznym rachunku nie są tak wielcy jak ich iluzja i jako ludzie nie radzą sobie z problemami pozycji, jaką daje im współczesny świat mediów i sława. Jednak – pomimo wagi problemu, jaki tu jest uwypuklany – serial spłyca go niezdolnością do zbudowania swojej wiarygodności i robi to nadmierną próbą bycia właśnie wiarygodnym. Mnie słuchało się tej produkcji z pewnym zainteresowaniem. A gdy już wiedziałem co się stanie w odcinku 5, 6, już po prostu wiedząc że zostały odcinki 7, 8 i 9. Skończyłem tę przygodę z mieszanymi uczuciami. Dlatego to produkcja na 5 w 10 stopniowej skali. To też oddają recenzje, jakie widzę pod odcinkami w bibliotece Audioteki. Więc, nie pomyliłem się.
źródło: unsplash.com, autor: Andrew Medhat