Kadr z filmu "Leon" , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures
Kadr z filmu "Leon" , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

„Leon” – film, który postawił na głowie wszystko

Zapis wpisu w formacie audio:   Niestety nie udało mi się oglądać w 2017 roku „Leona” wraz z katowickim Klubem Ambasada, który w ostatnim letnim spotkaniu, chciał debatować właśnie nad tym tytułem z 1994 r. Jednak telewizja, przy wszystkich swoich mankamentach, nadrobiła tę moją niedoskonałość. Wydaje mi się, że nie ma kwartału by stacje polskie nie nadawały tej ikonicznej pozycji filmowej. Zapraszam Was na moją recenzję (z serii lata od premiery) „Leona”. Będzie to wyprawa w coś więcej niż zwykły film, bo „Leon” to nie jest kino, to Kultura przez duże „K”.

Fabuła

Sprawdziłem, czy aby nie uda się znaleźć w internecie scenopisu „Leona” i niestety nie miałem szczęścia a z wielką nadzieją liczyłem na tę lekturę. Film bowiem zawsze zaczyna się od słowa… nie dajcie się zwieść. Za wieloma filmami stoi książka, za wieloma stoi wspaniały scenariusz. Tak musi być także z omawianym obrazem.

O czym jest ten film?

Kilka razy zadawałem sobie powyższe pytanie i nie potrafię znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. To chyba też dowodzi, jak wybitnym dziełem jest obraz Luca Bessona. Z jednej strony jest klasyfikowany jako kino kryminalne, ewidentnie jest tu dramat, tragedia, a i thriller pasuje do niego. No, do ostatniej klasyfikacji mało mnie przekonuje, ale ma ona swoich zwolenników. Dalej. Po pierwszym seansie „Leon” może jawić się jako historia Matyldy (w roli, młodziutka Natalie Portman), nastoletniej córki skomplikowanej rodziny dilera narkotykowego. Po brutalnym morderstwie jej najbliższych przyjmuje ją do siebie Leon (w tej roli wybitny Jean Reno). Osią fabularną filmu może być pierwotnie zemsta, ale żartem byłoby opisać ten film tymi słowami i tym wątkiem. „Leon” to historia tragedii, to historia o dorastaniu, to historia o przeinaczeniu, to obraz humorystyczny, obraz poważny, czasami groteska a nawet zdrada. Jest w nim tyle ładunków ile jest sekund, spojrzeń, słów i dialogów. Nic w tym filmie nie jest przypadkowe, co pokazuje kunszt wizji reżysera. „Leon” to głębokie, refleksyjne 110 minut wzruszenia, z jakim nie warto walczyć.
Matylda (Natalie Portman),Kadr z filmu "Leon" , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Matylda (Natalie Portman), Kadr z filmu „Leon” , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Najistotniejsze

Dobrze, rozpływam się nad filmem. Teraz powiem Wam w czym, w mojej ocenie, leży jego siła.
«„Leon” to teatr obracania ról.» Gabriel
Stereotypy w tym filmie Bessona (bo oprócz reżyserii napisał też i zaadoptował scenariusz) wywrócił do góry nogami. Nie zawsze to się udaje, a już na pewno nie udaje się, gdy robi się to w amerykańskim styl. „Leon” to kino francuskie, choć angielskojęzyczne, co raz jeszcze przypomniało mi, czego w kinematografii zza oceanu w ostatnich dekadach nie lubię. Na marginesie, to płytkość. No, ale wróćmy do Leona – o stereotypach.
Spotkanie Leona z Matyldą, Kadr z filmu "Leon" , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Spotkanie Leona z Matyldą, Kadr z filmu „Leon” , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Policjant

Mamy tu więc antagonistę, policjanta. W tej roli, już w 1994 r., świetny i uznany Gary Oldman. Stróż prawa kojarzy się z postacią krystaliczną etycznie, a tutaj jest powołany do walki z przestępczością narkotykową, to chyba lepiej być nie może? Tymczasem Norman Stansfield to porywczy, skorumpowany, ostro nadużywający emocji, złych emocji, despota. Podwładnych traktuje z wyższością, często i łatwo unosi się emocjami, morduje bez mrugnięcia okiem., także dzieci. W głównej linii fabularnej to właśnie taki czyn zsyła na niego gniew Matyldy.
Stansfield (Gary Oldman),Kadr z filmu "Leon" , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Stansfield (Gary Oldman), Kadr z filmu „Leon” , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Aparycji dodaje mu, na pewno celowy zabieg, ubierania go w białe kolory. Co jest oczywistym graniem symboliką tej barwy. Dodam, że ów zabieg kolorem uświadomiłem sobie po tym, jak zauważyłem podobny w VI epizodzie Gwiezdnych Wojen. Luck Skywalker bowiem przez znaczną większość filmu ubrany jest na czarno w tym filmie, by dopiero w ostatniej scenie otrzymać akcent biały. O tyle w Gwiezdnych Wojnach ten zabieg jest dla mnie dzisiaj pastiszem, w „Leonie” komponuje się idealnie.

Morderca

Z drugie strony jest tytułowy Leon. Profesjonalista do wynajęcia, morderca na zleceni. Wypisz, wymaluj archetyp zimnego, bezwzględnego antagonisty. W tym filmie… ów morderca to analfabeta, małomówny introwertyk ,nieumiejący radzić sobie z własnymi emocjami. Aha… i nie można zapomnieć, że wraz z widzem zakochuje się on w Matyldzie budując chyba jedną z najbardziej platonicznych miłości w historii kina.

Matylda

No i jest jeszcze mała dziewczynka, bo trudno mówić o postaci granej przez Natalie Portman w kategorii nastolatki. Oto bohaterka dorastająca w rodzinie patologicznego ojca, dilera narkotyków, z 'chorym” rodzeństwem, mająca wszelkie cechy wielkomiejskiej, zepsutej zołzy. Jednak kocha się ją praktycznie od samego początku filmu, bo mimo całej tej otoczki Matylda jest po prostu dzieckiem. Zagubiona, pełna obaw, strachu odnajduje w Leonie oparcie, mentora, kochanka, ojca i każdą postać jaką może być mężczyzna dla kobiety.
Matylda (Natalie Portman),Kadr z filmu "Leon" , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Matylda (Natalie Portman),Kadr z filmu „Leon” , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Najbardziej podoba mi się chyba scena, jak Matylda w przypływie młodzieńczego „chichotu”, podpuszcza właściciela hotelu. Sugeruje mu erotyczny związek między sobą a Leonem, co ma śmieszne, łatwe do przewidzenia konsekwencje.

Symbole

Film, oprócz bohaterów, przesiąknięty jest jeszcze wieloma ikonami. Nadają one obrazowi wybitnego charakteru. By wymienić tylko dwa. Roślina, doniczka z aglaonemą. Leon zawsze nosi  ją ze sobą, dba jak o przyjaciela, mówi nawet jak o przyjacielu. To bardzo piękny element filmu, któremu wagi nadaje dbałość z jaką Leon pielęgnuje tę azjatycka roślinkę. No i jest jeszcze „sprzątanie”, jak Leon nazywa swoją profesję. Takich niuansów w tym obrazie jest sporo i nie wiem, czy sam potrafiłem je wszystkie wymienić. Łapię się na tym, że gdy oglądam „Leona” odnajduję nowe. To świadczy bardzo dobrze o tym filmie.
Leon (Jean Reno), Kadr z filmu "Leon" , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Leon (Jean Reno), Kadr z filmu „Leon” , reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Podsumowanie

„Leon” to nie jest obraz to nie film, to ikona. Każdy kinoman ma obowiązek obejrzeć ten obraz, bo bez niego nie można zrozumieć dziesiątek, czy może już setek, odwołań w kulturze do właśnie dzieła Luca Bessona. Choćby w polskiej kinematografii, w filmie „Killer” nie mogło zabraknąć zagrania tym motywem.

„Leon” to wspaniałe kino, głębokie, z przekazem, proste a zarazem tak wymowne w swojej konstrukcji, że nie można go oglądać raz. Polecam spojrzeć na nowo, i na nowo, i jeszcze raz, za każdym razem kiedy się ogląda.

„Leon” to arcydzieło, a arcydzieła nigdy się nie nudzą.

Kadr z filmu "Leon", reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

Kadr z filmu „Leon”, reżyseria Luc Besson, studio: Gaumont, dystrybucja w Polsce: Gaumont, Columbia Pictures

You may also like...

You cannot copy content of this page