Jedna z licznych prac fanów Herberta. Cyfrowe malowidło przedstawia "Przybycie na Arrakis". To jeden z pierwszych, kluczowych momentów książki "Dune". grafika: "Przybycie na Arrakis" autorstwa Ghostwalker2061, licencja CC BY-NC-ND 3.0
Jedna z licznych prac fanów Herberta. Cyfrowe malowidło przedstawia "Przybycie na Arrakis". To jeden z pierwszych, kluczowych momentów książki "Dune". grafika: "Przybycie na Arrakis" autorstwa Ghostwalker2061, licencja CC BY-NC-ND 3.0

Wszystko co wiemy o nowej „Diunie”

Ta książka nie miała wielkiego szczęścia do ekranizacji. Zobaczymy, co zrobi z monumentalnym dziełem Franka Herberta reżyser nowego BladeRunnera. Kilka słów o tym co wiemy o nowej wyprawie na Arrakis. Po pierwsze muszę zaznaczyć, jak kultową dla mnie jest opowieść Franka Herberta, którą opublikowano pierwszy raz w 1965 r. Uważam przygodę planety i głównego bohatera Paula za jedną z powieści, które staną się (jeśli już nie są) kanonem literatury XX w. Na pewno, jeśli ktoś jest fanem science fiction, musi poznać to uniwersum. Pozostałe historie, które zagościły w chronologii Arrakis nie są w mojej ocenie tak ważne, choć mają swój urok. Dlatego kiedy słyszy się, że ktoś podejmuje się ekranizacji „Diuny” bardzo rozpala się mija wyobraźnia.

Nieudane próby przeniesienia Arrakis na ekrany

Może przesadzam, że Davidowi Lynchowi w 1984 roku nie powiodło się złapanie atmosfery książki. Wielu jednak podziela właśnie taki pogląd. Film w jego reżyserii uważam, za ciekawą wersję „Diuny”. Mimo, że a krytyka wymierzona w ten obraz jest trafna. Krótko: odgrywający Paula Kyle MacLachlan był nie najlepiej dobranym aktorem do roli a teatralność ważnych scen też nie pomogła tej produkcji. Drugą próbą była serialowa adaptacja z przełomów wieku. O ile dobrze, w mojej ocenie, sprawdziła się na małym ekranie, to nie miała rozmachu, którego potrzebuje ekranizacja „Diuny”. Fanom, takim jak ja, pozostało czekać na kolejne próby.

Więc co wiemy o nowym filmie?

Doczekaliśmy się zapowiedzi nowej ekranizacji w pierwszej połowie tego roku. A w połowie lipca ogłoszono odtwórcę głównej roli.
Paula Atrydę w filmowej wizji Denisa Villeneuvea zagrać ma Timothée Chalamet.
Wiemy też, kto napisał scenariusz, to Eric Roth. Zapowiada się więc bardzo ciekawa mieszanka temperamentów w tym obrazie.

Reżyser BladeRunnera 2049

Villeneuvea poznałem przez wspomniany film, który był kontynuacją ikony science fiction Ridleya Scotta. Recenzję mojego spojrzenia na ten film możecie przeczytać tutaj. Jestem zadowolony z pokazu wrażliwości i wizji Villeneuvea, pozwala to z optymizmem patrzeć w przyszłość nowego projektu. Co ważne reżyser zapowiedział, że „Diuna” nie będzie jednym filmem. Jeszcze w maju pojawiła się ta informacja. Uzasadniona została przez reżysera rozmiarem historii i tymi, ciekawymi sowami:
„Bardzo bym chciał reżyserować oba filmy w tym samy czasie. Choć zdaję sobie sprawę, że to może zbyt wiele kosztować. Dlatego zrobię jeden za drugim.”
To cytat w moim tłumaczeniu, który pierwotnie ukazał się we francuskim „La Presse”. Przełożyły go angielskojęzyczne media. Widać, że Villeneuve chce tworzyć. Bardzo możliwe, że właśnie trwają prace preprodukcyjne nad pierwszym filmem. Jeśli wierzyć informacji, dosłownie sprzed dnia, pierwszy film zamknie się w połowie książki. To znaczyłoby, że pokaże przybycie rodu Atrydów na Arrakis, spisek prowadzący do utraty przez nich planety oraz pierwsze kilkanaście miesięcy z życia Paula już jako Muad’Diba wśród Fremeów. Trudno jednoznacznie powiedzieć, kiedy scenariusz może zakończyć pierwszy film.

Co dalej?

I tu pojawia się problem. Poza tymi strzępkami informacji, jakie przekazał kilkanaście tygodni temu reżyser i jakie płyną z otoczenia studia Legendary Pictures niewiele więcej wiadomo. To może i dobrze. Premiera jest przewidywana na przyszły rok, ale to też nie jest żadna konkretna data. Portale filmowe zaludniają już pierwsze wprawki i spekulacje. Mnie osobiście nie interesują, bo są typowym szukaniem jakiegoś punktu zaczepienia. Powiem Wam, czego ja oczekuję od tego nowego filmu.

Jedno musi być

Przede wszystkim chcę zobaczyć w filmie Villeneuvea brak kompromisów. To moje największe zastrzeżenia do poprzednich części. O ile Lynchowi udało się (jak na możliwości lat 80-tych) zbudować „grand design” tej historii, to zabrakło w niej autentyzmu pierwszoplanowych postaci. Było w tym obrazie zbyt wiele patosu. Villeneuve ma do dyspozycji innego odbiorcę i inne, bardziej frywolne narzędzia narracyjne. Myślę, że jeśli uda mu się zbudować podobne wrażenie, które skonstruował w Blade Runnerze 2049, mnie nowa „Diuna” ma duże szanse się podobać. Powodzenia na planie panie reżyserze. Uznanie autorstwa, obraz ilustracyjny: Jedna z licznych prac fanów Herberta. Cyfrowe malowidło przedstawia „Przybycie na Arrakis”. To jeden z pierwszych, kluczowych momentów książki „Dune”. grafika: „Przybycie na Arrakis” autorstwa Ghostwalker2061, licencja CC BY-NC-ND 3.0

You may also like...

You cannot copy content of this page